Kolejny wywiad w Fakcie


Fakt przeprowadził wywiad z Dodą. Oto jego treść:

Koncertujesz, nagrywasz płytę, ciągle jesteś gdzieś zapraszana. Kiedy w ogóle znajdujesz czas, by pomagać innym?
– A dlaczego ma mi go niby braknąć? To jest przecież chwila w życiu. Pomoc nie trwa kilkanaście godzin. Jeśli to ma być spotkanie z fanem, wspólne zakupy czy koncert, to jest to kilka godzin w dniu, więc absolutnie nie widzę problemu, żeby znaleźć ten czas.

Pomagasz, bo…
– Nie umiem tego ująć w jednym słowie. Zadaję sobie pytanie, dlaczego miałabym tego nie robić. I wtedy odpowiedź jest jedna. Musiałabym być sadystą, psychopatą i myśleć tylko o sobie, a taką osobą nie jestem. W związku z tym robię wszystko to, co powoduje radość i szczęście drugiego człowieka. Szczególnie jeżeli są to dzieci, osoby beztroskie.

A czego teraz mogą oczekiwać po Dodzie jej fani?
– Jestem w trasie. Nasza trasa nazywa się Rock’n’roll Palace Tour i jest najlepszą trasą w moim życiu. Zainwestowaliśmy w nią po prostu masakryczną ilość kasy, ale ja nie zwracam na to uwagi, bo bardziej od grubości portfela, zależy mi na szczęściu swoich fanów. Jak widzę ich totalny szok pod sceną, to jest dla mnie największa satysfakcja. Mam ogromny 40-metrowy ekran, którego w Polsce nikt nie ma. Jest mnóstwo różnych gadżetów. Latające konie na neonowych skrzydłach, sześciometrowi różowi rycerze, którzy strzegą mojego królestwa…

A jak przygotowania do nowej płyty?
– Sama nie wiem, jak daję sobie z tym radę. Singiel jest już gotowy, premiera pod koniec czerwca. Myślę, że nad teledyskiem zaczniemy pracować na początku lipca. Myślę, że na początku sierpnia będzie jego premiera.

Czy zamierzasz podbić rynek zagraniczny?
– Jak tylko wydamy płytę, to z pewnością będę chciała, żeby usłyszała ją Europa i reszta świata, bo jest naprawdę bardzo dobra. Ale o tym przekonacie się sami w odpowiednim czasie. Jedno jest pewne, dobrze, że jest taka cisza przed burzą. Nie będę nic mówić, bo chcę, żeby to było zaskoczeniem dla wszystkich. Najważniejsze jest to, że będzie bardzo, bardzo szałowo.

Podobno jednak miałaś robić przerwę ze względu na swój stan zdrowia?
– To jest kompletna bzdura. Nie ma mowy o roku przerwy. Gdybym miała siedzieć rok w domu, to pewnie bym siedziała, ale ponieważ chodzę na rehabilitację, ma nade mną nadzór najlepszy neurochirurg, to będę koncertowała. Obcasów unikam w ciągu dnia, więc z dziką przyjemnością zakładam je na takie wypady jak ten dzisiaj.

Czego ci jeszcze nie wolno robić?
– Nic nie mogę dźwigać, nie mogę robić gwałtownych ruchów, nie mogę być szarpana, nie mogę skakać na banji czy ze spadochronu. Czyli nic, przy czym robi się takie gwałtowne ruchy i skręty.

Ukochany ci pomaga?
–Nawet gdybym nie miała chorego kręgosłupa, to by mi pomagał.

Czy na nowej płycie usłyszymy cię z Adamem w duecie?
– Adam kompletnie nie ma wpływu na to, co się dzieje z płytą i tak naprawdę ta płyta będzie dla niego jedną wielką niespodzianką. Raczej w duety wciągać go nie będę. Pracuję nad płytą sama z siedmioma producentami i nie chcę czuć żadnych wpływów. Wróżka mi powiedziała, że mam się słuchać samej siebie i tak robię. Płyta może będzie ostrzejsza od ostatniej, ale ostatnia była stricte popowa, a ja tak na prawdę jestem rock’n’rollową dziewczyną, o czym świadczą moje pierwsze trzy płyty. Ta płyta nie będzie powrotem starych. To będzie na pewno rock w zupełnie nowej odsłonie, bardzo elektronicznej i bardzo nowoczesnej.

No to powiedz mi tylko jeszcze, jak idą przygotowania do ślubu?
– Przygotowania bardzo dobrze, w kierunku prostym.

Kiedy zatem zamierzasz zmienić stan cywilny?
– Myślę, że niejednokrotnie go zmienię.